Na dzień dobry

Ponieważ witryna ta ma adres malinowski.pl nie było – moim zdaniem – sensu silić się na jakiś wymyślny tytuł. Stąd też parafraza kwestii, którą w serialu „Czterdziestolatek” wygłosił minister odwiedzający inżyniera Karwowskiego w szpitalu. Serialu, który – notabene – uważam za najlepszy telewizyjny produkt filmowy w całej historii PRL. W sposób niezwykle inteligentny i dowcipny ukazuje on budzenie się aspiracji mieszczańskich polskiego społeczeństwa lat 70. ubiegłego wieku w oparciu o krótkotrwały awans gospodarczy Polski, będący skutkiem niefrasobliwej polityki kredytowej ekipy Edwarda Gierka. To właśnie „Czterdziestolatek” wylansował słynną postać technika budowlanego Maliniaka, obdarzając niemal automatycznie tym przezwiskiem setki, a może nawet tysiące Polaków noszących nazwisko Malinowski, w tym również mnie samego.

Co do nazwiska Malinowski – wbrew pozorom nie jest ono aż tak popularne i częste jak zwykło się sądzić, wymieniając je niemal jednym tchem razem z Kowalskim. Kowalskich jest bowiem w Polsce około 135 tysięcy, podczas gdy Malinowskich zaledwie 45 tysięcy i pod względem liczebności zajmują oni dopiero 36. miejsce wśród nazwisk najliczniejszych. Kowalscy zajmują miejsce drugie, po Nowakach, którzy są absolutnymi rekordzistami w liczbie ponad 220 tysięcy. Znacznie liczniejsi od Malinowskich są w Polsce m.in. Wiśniewscy, Dąbrowscy, Lewandowscy, Wójcikowie, Kamińscy, Kowalczykowie, Zielińscy, Woźniakowie. Nawet tych ostatnich jest jeszcze ponad 80 tysięcy, czyli niemal dwukrotnie więcej niż Malinowskich.

Ciekawy jest rozkład terytorialny Malinowskich, okazuje się bowiem, że największym ich skupiskiem (licząc w stosunku do ogółu mieszkańców) jest obecne województwo podlaskie – od Łomży przez Białystok po Suwałki, a także Kujawy i południowe Pomorze, czyli okolice Bydgoszczy, Torunia i Włocławka. Natomiast „śladowe” dosłownie liczby Malinowskich zamieszkują okolice Rzeszowa, Krosna oraz Nowosądecczyznę.

Ilu Malinowskich, z ogólnej liczby 45 tysięcy, łączy jakieś pokrewieństwo – nie wiadomo. Podobno, cofając się o 52 pokolenia, wszyscy Polacy są ze sobą spokrewnieni, mnie chodzi jednak o pokrewieństwo bliższe, które w oparciu z stare dokumenty, przede wszystkim księgi parafialne, dałoby się ustalić w sposób pewny. Można, oczywiście, próbować zrobić coś w tym zakresie poprzez wspólne dociekania zainteresowanych – posiadaną wiedzę o własnych przodkach, wspomnienia babć, dziadków itp.

Myślę, że dobrym forum do poszukiwania takich koneksji mogłaby być właśnie strona internetowa malinowski.pl, którą stawiam do dyspozycji wszystkich Malinowskich, jacy kiedykolwiek na nią trafią. Może wspólnie zbudujemy forum wymiany informacji i dokumentów, które pozwoliłyby stworzyć w przyszłości coś w rodzaju drzewa genealogicznego, choć może z wieloma pniami i korzeniami. Wkrótce więc utworzę i aktywuję w tej witrynie specjalną stronę z możliwością pisania na niej i publikowania przez wszystkich, którzy będą mogli i chcieli przyczynić się do realizacji tego pomysłu.

Janusz Malinowski

Dodaj komentarz